- autor: Płomień Sosnowice, 2015-04-14 21:14
-
Rundę wiosenną piłkarze z Sosnowic rozpoczęli bardzo dobrze. W pierwszym meczu pokonali Huragan Inwałd 1:0.
Takie mecze ogląda się z przyjemnością. Zawodnicy Płomienia i Huraganu nie pozwolili nudzić się kibicom, którzy przybyli w niedzielę na mecz do Sosnowic. Wiele ładnych akcji, okazji bramkowych, parad bramkarzy oraz walki było w tym spotkaniu. Założenie trenera Mariusza Rudka było oczywiste, wysoki i agresywny pressing od samego początku, a jego podopieczni wywiązali się z tego bardzo dobrze. Płomień od pierwszej minuty ruszył na rywali, nie zapominając o obronie. Po kilku minutach groźny strzał z dystansu oddał Ryszard Pacułt, jednak piłka minęła nieznacznie bramkę. Chwilę później bramkarz gości musiał się wyciągnąć, aby obronić strzał jednego z naszych graczy. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Tomasza Piwowarczyka dobrze uderzył Mateusz Dziedzic, niestety piłka przeleciała obok słupka. Goście nie chcieli zbyt nerwowo atakować, dlatego ograniczali się do kontrataków, grając piłki na szybkiego napastnika. W końcu w 18 minucie bardzo dobre dośrodkowanie na dalszy słupek Tomka Piwowarczyka, tam z obrońcami powalczył w powietrzu Mateusz Dziedzic i piłka wpada do bramki. Piłkarze Huraganu nie mieli nic do stracenia i coraz śmielej atakowali i było to widoczne. Akcje coraz groźniejsze, więcej stałych fragmentów na naszej połowie, a Sosnowianie skutecznie odpierali ataki i szybko wyprowadzali kontry. W 28 minucie groźnej kontuzji doznał boczny obrońca gości, który musiał opuścić boisko i został zabrany przez karetkę. W ostatnich minutach pierwszej połowy napastnik z Inwałdu mógł dwukrotnie pokonać Krzysztofa Gonciarskiego, kiedy to uciekł naszym obrońcom i w sytuacji sam na sam raz nie trafił w bramkę, a w kolejnej akcji przegrał pojedynek z naszym goalkeeperem. Piłkarze Płomienia dotrzymali prowadzenie do przerwy.
Na drugą połowę w miejsce Rafała Staśko wszedł Łukasz Sikora. Kolejne 45 minut to wściekłe ataki gości i głównie wybijanie piłek przez sosnowian oraz nieliczne wyjścia za połowę. Z minuty na minutę ten Huragan zmieniał się w nawałnicę, a nasi gracze coraz bardziej czuli zmęczenie, jednak mimo to biegali i walczyli do ostatniego gwizdka. Inwałd już nie miał tak dobrych sytuacji jak pod koniec pierwszej połowy, ale każda akcja stwarzała zagrożenie i z każdego podania mogła wyniknąć groźna akcja. Trener wprowadzał zmiany, aby odświeżać powoli skład i dodać nowych sił w tych ważnych minutach. W 78 minucie na boisku pojawił się Łukasz Bujak za Mariusza Rudka. Około 80 minuty sytuację sam na sam miał jeden z piłkarzy gości, jednak po minięciu bramkarza w ostatniej chwili do piłki dobiegł Artur Nicieja i wybił ją na rzut rożny. Sosnowianie mieli kilka rzutów rożnych oraz śmielszych wyjść z piłką na połowę rywala, jednak nic korzystnego z tego nie wyszło. W 86 minucie Artura Nicieję zmienił Mateusz Michalik, a 3 minuty później za Jakuba Kucię wszedł Mateusz Moskała, który w tym meczu zadebiutował. Piłkarze Płomienia dowieźli wynik 1:0 do samego końca i po tym meczu wyszli na prowadzenie w tabeli.
GALERIA Z MECZU